piątek, 18 września 2015

Rozdział 4


-Nigdy ci nie mówił ,że ma dziewczynę? - Lune widać zdziwiła niewiedza Meg – Myślałam, że jesteś z Jackiem blisko...jak przyjaciele.
Dziewczyna przeszywała Megan wzrokiem jakby szukała potwierdzenia w wyrazie jej twarzy.
-Bez przesady Luna, Jack nie jest typem faceta, któremu chciałabym się zwierzać....jak widać z wzajemnością.
Zapadła niezręczna cisza. Normalnie Meg lubiła siedzieć z Luną nawet nie odzywając się do siebie ale teraz czuła podejrzliwy wzrok przyjaciółki na sobie. Jakby oczekiwała, że dziewczyna powie coś jeszcze...coś bardzo ważnego. Ale tak się nie stało. Pogrążona w myślach Meg rzuciła jakąś wymówkę w stronę przyjaciółki i nie czekając na odpowiedź wyszła z biblioteki. Stała sama w słabo oświetlonym korytarzu. Ruszyła w stronę swojego pokoju gdy nagle na drodze stanął jej Chapel. Dziewczyna miała tego grubego kota za najmądrzejsze zwierzę na ziemi. Gdy kot zaczął przeraźliwie miauczeć Meg zrozumiała, że chce ją dokądś zaprowadzić. Ruszyła więc za zwierzakiem. Prowadził ją do gabinetu. Dziewczyna przystanęła na chwile. Serce zaczęło jej mocniej bić jak zawsze gdy Aleksandra wzywała ją do siebie. Dziewczyna zawsze obawiała się ,że dyrektorka Instytutu domyśliła się prawdy. Zniecierpliwiony Chapel miauknął ponaglająco i zaczął ocierać się o nogi Megan. Wzięła więc głęboki oddech i jakby nigdy nic zapukała do drzwi gabinetu. Gdy rozległo się ,,proszę" dziewczyna weszła do środka. Znad biurka Aleksandra skinęła ręką na krzesło aby Megan usiadła. Gdy tylko usadowiła się na krześle Chapel wskoczył jej na kolana. Po Aleksandrze było widać zmęczenie. Miała wory pod oczami i zaczęła się garbić. Jednak gdy kobieta dostrzegła zatroskane spojrzenie wyprostowała się i powiedziała:
-Za parę minut w Instytucie pojawi się Magnus Bane aby umocnić nasze zaklęcie ochronne....Mam nadzieje Megan, że porozmawiasz z nim i przeprosisz go za swoje zachowanie. Zgodził nam se pomóc jeszcze raz tylko pod tym warunkiem.
Serce Megan zaczęło bić z wielką prędkością. Najchętniej uśmiechnęłaby się od ucha do ucha ale rzuciła tylko zwykłe ,,dobrze" miała nadzieje, że zabrzmiało całkiem obojętnie. Bo dziwne by było ekscytowanie się spotkaniem z mężczyznom, którego wcześniej próbowało się okraść.
Aleksandra wstała i ruszyła przez pokój gdy miała wychodzić rzuciła przez ramię:
-Zaraz przyprowadzę Bane'a masz być dla niego miła....i postaraj się go przekonać, że żałujesz tego co zrobiłaś - wychodząc trzasnęła drzwiami.
Tętno Megan nie zwalniało już nie mogła się doczekać aż zobaczy przyjaciela...może ją stąd zabierze. Minuty mijały a Magnusa dalej nie było. Dziewczyna próbowała się uspokoić ale denerwująco tykający zegar nie pomagał przy tym. Po jakiś piętnastu minutach Meg była już gotowa rzucić czymś w irytujące urządzenie gdy nagle usłyszała kroki na korytarzu. Zerwała się z krzesła. Do pomieszczenia weszła Aleksandra i jej najlepszy przyjaciel. Magnus miał postawione włosy na żel ze stanowczo zbyt dużą ilością brokatu i kocie oczy podkreślone kredką. Ubrany był w zamszową marynarkę i dżinsy w podłużne pasy. Na jego widok od razu zrobiło się Meg ciepło na sercu. Czarownik jak zawsze dobrze grał znudzonego sytuacja ale dziewczyna dostrzegła ulgę w jego oczach gdy mężczyzna ją zobaczył.
-Dobrze Magnusie Megan chce ci coś powiedzieć....zostawię was samych i tak muszę przygotować parę dokumentów związku z twoją pomocą - Aleksandra nie spuszczała oczu z Megan gdy wychodziła popatrzyła srogo na dziewczynę aby zachowywała się grzecznie.
Gdy kroki na korytarzu ucichły Magnus wreszcie się uśmiechnął:
-No no Meg co masz mi do powiedzenia?
Łowczyni poczuła ulgę i natychmiast przytuliła przyjaciela.
-Magnusie zabierz mnie stąd....chce mieszkać z tobą - błagała
Czarownik odsunął się od niej. Widać było, że też brakuje mu Meg.
-Ja też wole mieszkać z tobą Prezes Miał ma ostatnio dziwne humory. I nie chodzi tutaj o to, że ostatnio spodobało mu się moro...tylko o to, że prawie cały czas śpi...ale.. -Magnus próbował żartować ale jego głos brzmiał niepewnie
-Więc zabierz mnie stąd nie chce być tutaj pośrodku ich wojny...to nie mój problem tylko Nocnych Łowców.
Mężczyzna popatrzył na nią smutno.
-Ty jesteś Nocnym Łowcą - Gdy dziewczyna chciała przerwać uciszył ją wzrokiem - Tu jesteś bezpieczniejsza. I nie mówię tego dlatego bo nie chce się tobą zajmować bo chce. Ale nie zapewnię ci takiej ochrony jak Clave, a znając ciebie będziesz chciała walczyć. Tu cie wyszkolą jeszcze lepiej.
Megan pokiwała głową i wtuliła się w Magnusa.
-Ale będziemy się spotykać?
-Jasne mała, za dwa dni jest impreza u mnie weź znajomych. Upiją się tak, że nie zauważą jak wymkniesz się na kilka godzin. Okay?
-Okay.
Nagle Magnus zesztywniał. Odsunął się od niej w samą porę bo do środka wszedł Ben. Gdy zobaczył Magnusa znieruchomiał. Meg przewróciła oczami. Reagował jak każdy gdy widzi Czarownika po raz pierwszy. Chociaż w jego spojrzeniu nie było pogardy tylko... fascynacja. Dziewczyna popatrzyła na Magnusa, patrzył na chłopaka z tym swoim uśmieszkiem. No tak czarne włosy, niebieskie oczy typ Czarownika, mogła się tego spodziewać. Obiecała sobie w duchu, że zastanowi się nad sytuacją ale w tej chwili było tak niezręcznie, że musiała przerwać ciszę.
-Ben? O co chodzi?
Chłopak zamrugał oczami i zarumienił się. Widać było jego zakłopotanie. To powiększyło tylko ciekawość Meg.
-Czarownik jest potrzebny w pokoju głównym - rzucił tylko i obrócił się na pięcie.
Gdy zniknął dziewczyna popatrzyła na Magnusa.
-Podoba ci się - stwierdziła
Mężczyzna zamiast odpowiedzieć uśmiechnął się.
-Oczywiście, że Ci się podoba..


~~TESSA
------------------------------------------------------------------
No więc kolejny post przepraszam ,że tak późno ale nie miałam zupełnie czasu a dzisiaj dodaje bo jest specjalna okazja KTOŚ MA URODZINY NAJLEPSZEGO NORA <3
Zapraszam do komentowania to bardzo motywuje cieszymy się z każdego komentarza.
Dobranoc :)

5 komentarzy:

  1. Trzymam głupawkę w ryzach żeby nie napisać durnego komentarza....
    Więc napiszę jedynie: super! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno mnie tu nie było :( Ale już nadrabiam :*
    1. Jeśli dobrze zrozumiałam- Nora miała urodzinki!! Wszystkiego najlepszego! Weny, czasu i spełnienia marzeń!! + jakiegoś gorącego Herondale'a <3
    2. Rozdział bardzo fajny. Magnus w swoim żywiole, ale to znaczy wiem, że Alec'a nie ma w zakładce "bohaterowie", ale to znaczy że go całkowicie nie ma? Malec Forever <3
    3. Mała prośba: może się pojawić jakiś facet, który będzie chciał "uwieść" Meg" ? To znaczy taki "Jace, czy Will" naprzykład? ;)
    4. Gratuluję wam jeśli to przeczytałyście i bardzo się z tego cieszę :)
    5. Życzę weny i czasu na pisanie ;)

    P.s. Według mnie lepiej chyba jest, żeby rozdziały były krótsze, a bardziej szczegółowe, niż rozciągnięte. Nie wiem, jak inni czytelnicy, a ja tak samo jak wy jestem zawalona szkołą i lepiej się tak po prostu czyta :)
    Dziękuję i czekam na next'a :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Boże, przepraszam, że wyszło tak dużo! Nie chciałam się, aż tak rozpisywać! Wybaczcie <3

      Usuń
  3. Zaprosiłaś mie na swojego bloga już jakiś czas temu, ale przez brak czasu nie udało mi się na niego wejść. Dziś z powodu choroby miałam taką okazję i już dodaję do ulubionych twój blog, bo naprawdę mnie zaintrygował. Pisz kolejne rozdziały jak najszybciej, bo nie mogę się doczekać.

    Ps. Chciałam cię zaprosić na 15 rozdział na blogu http://demony-13.blogspot.com Liczę, że zajrzysz i pozostawisz po sobie swoją szczerą opinię. Bardzo mi na tym zależy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow. Ciekawie. Nw, czy pisałam wcześniej, ale podoba mi się, jak opisujecie bohaterów. I zakończenia. Ten rozdział w szczególności mi się jak na razie podobał, ponieważ wyjaśnia kilka spraw. Lecę czytać następny, a Wam życzę weny!

    OdpowiedzUsuń

zostaw choć najkrótszy komentarz:)