Nieczytelny,
neonowy szyld, rozświetlał ulice. Noc zdominowana przez ciszę i
ciemność, ulegała pod tandetną reklamą.
Dziewczyna zaciągnęła się
papierosem, dym podrażnił jej gardło. Wypuściła go, a kłębiące
się smugi dymu przecięły powietrze,. Zgniotła niedopałek w
popielniczce i podniosła się z zimnej balkonowej posadzki.
Odwracając się od wszechogarniającej ciemności, rozproszonej
neonowym szyldem oraz zapalonymi światłami w niektórych
oknach domów, weszła z powrotem do
mieszkania. Szybkim krokiem przeszła przez pokój
i chwytając pilota od telewizora
usiadła na kanapie. Ugięła się ona delikatnie pod ciężarem
kota, który
na nią wskoczył. Brunetka leniwie
wyciągnęła dłoń w jego kierunku zachęcając zwierzę aby do
niej podeszło.Nagle ciszę przerwał dźwięk dzwonka do
drzwi.
-MAGNUS
KTOŚ DO CIEBIE! - nie wstając z kanapy dziewczyna zawołała swojego
współlokatora.
-Meg
nie musisz się tak wydzierać mam doskonały słuch..
W
drzwiach pojawił się wysoki mężczyzna, chudy jak patyk. Miał
kruczoczarne włosy postawione na taką ilość żelu, że wyglądało
jakby poraził go prąd. Podłużny kształt oczu i złotawy odcień
skóry świadczył o wschodnim pochodzeniu. Ubrany był w czarny
T-shirt ozdobiony zbyt dużą ilością cekinów, które mieniły się
z każdym ruchem mężczyzny. Na koszulkę miał narzuconą brokatową
marynarkę. Stanowczo zbyt dużo....wszystkiego. Cekiny, brokat, cienie
do powiek, ciemne szminki sprawiały, że rzucał się w oczy. A to
dla Magnusa było najważniejsze.
Mężczyzna
podszedł do drzwi frontowych i spojrzał przez wizjer. Nagle zamarł.
Odwrócił się powoli a jego spojrzenie mówiło jasno ,,Schowaj
się". Dziewczynie nie trzeba było dwa razy powtarzać.
Bezszelestnie zeszła z kanapy i ukryła się w drugim pokoju.
Magnus
otworzył drzwi. Kobieta stojąca za nimi była wysoka i dobrze
zbudowana. Jej czarne włosy były ściągnięte w koński ogon a
chłodne niebieskie oczy lustrowały Magnusa od końców jego włosów
po czubki fioletowych butów.
-Alexandro
Lightwood....czy podczas waszego szkolenia nie uczą dobrych manier?
W sobotni wieczór naprawdę nie powinno się nachodzić ludzi o tak
późnej porze - Magnus starał się żeby jego głos brzmiał zupełnie
naturalnie. Nie mógł wzbudzać podejrzeń gdyby ktokolwiek się
dowiedział, że mieszka razem z ukrywającym się nocnym łowcą
miałby sporo problemów. A teraz stała przed nim dyrektorka
tutejszego instytutu.
-Magnusie
moglibyśmy wejść do środka? Potrzebuje twojej pomocy.- Nawet
głupiec domyśliłby się, że przyjście tutaj i proszenie o
przysługę nie jest zbyt łatwe dla kobiety.
-Dlaczego
miałbym ci pomagać?
-Zapłacę...
Mężczyzna
jeszcze chwile wahał się ale w końcu odsunął się od drzwi i
wpuścił łowczynie do środka. Nie była tu pierwszy raz ale i tak
lustrowała mieszkanie Magnusa wzrokiem pełnym zdumienia.
-Za
każdym razem dziwi mnie twoja ekstrawagancja i chęć wyróżniania
się..
-Chyba
nie zabierasz mi mojego cennego czasu by pogadać o moim guście -
przerwał jej zniecierpliwiony
-Nie.
Chodzi o to, że nadchodzą niebezpieczne czasy a to wymaga
wykorzystywania wszelkich środków bezpieczeństwa a magia Wielkiego
Czarownika Londynu jest jednym z nich.
Wielki
Czarownik Londynu. Magnus zawsze szczycił się tym, że był
najlepszym czarownikiem w całym Londynie i śmiał twierdzić, że w
i całej Wielkiej Brytanii. Ale w ustach Nocnego Łowcy nie brzmiało
to już tak szlachetnie.
-Chcesz
abym nałożył czar ochronny na Instytut...Dlaczego? - sprawy Cleave
nie bardzo obchodziły czarownika ale Aleksandra wydawała się być
zbyt przejęta aby była to kolejna paranoja potomków anioła.
Kobieta
natychmiast zesztywniała a krzty niepewności w jej oczach zastąpił
chłód i pogarda.
-Istotnie
chce abyś rzucił czar ale nie sądzę aby informacja dlaczego
miałbyś to robić pomogła ci w tym.
-To
ja tutaj jestem czarownikiem a nie ty Aleksandro.
Mężczyźnie
nogi cierpły od stania więc podszedł do okrągłego stołu koło
okna i odsunął jedno z krzeseł po czym skinął na łowczynie aby
również usiadła. Po chwili wahania siadła naprzeciwko Magnusa.
-Dobrze
powiem ci dlaczego potrzebna mi twoja pomoc ale musisz obiecać, że
z nikim nie podzielisz się swoja wiedzą...Bo będziesz miał
problemy z Cleave a tego nie chcielibyśmy oboje.
W
rzeczy samej problemy z Nocnymi Łowcami były na liście 'czego
czarownik ma unikać jak ognia'. Nie to, że zawsze to robił ale
skoro na świecie dzieją się złe rzeczy to lepiej było zbierać
sojuszników niż wrogów.
-Masz
moje słowo.
Aleksandra
spojrzała mu głęboko w oczy jakby chciała się doszukać kłamstwa
albo podstępu i nie spuszczając oczu z Magnusa powiedziała:
-Do
Alicante przyszła wiadomość, że syn piekieł jaki i jeden z
aniołów maja dzieci tutaj w tym świecie...co więcej zarzucają
nam, Nefilim, że je ukrywamy przed nimi, czego oczywiście nie
robimy. Każą nam je oddać albo stanie się coś strasznego.
Magnusowi
serce zabiło mocniej. Czyli się dowiedzieli...O Boże. Czarownik
starał się zachować pokerową twarz ale Aleksandra chyba tego nie
zauważyła, kontynuowała..
-Więc
dokładamy wszelkich starań, żeby znaleźć te dwójkę. Co wiążę
się z masą kłopotów, które zagrażają Instytutowi.
-Co
jeśli nie uda wam się zaleźć tych dzieci?
-Nasz
świat stanie się polem bitwy między niebem a piekłem. Nikt nie ma
takiej mocy żeby sprzeciwić się tak silnym istotom więc świat
zapłonie ogniem walki, my będziemy bezradni ale gotowi.
Łowczyni
była przerażona, mężczyzna zauważył kropelki potu, które
spłynęły jej po czole i zniknęły za kołnierzem bawełnianej
bluzki.
-Zgoda
nałożę czar na Instytut co więcej..popytam wampirów i
likantropów czy coś wiedzą. Nie wiem czy wiesz ale szczycę się
dobra sławą wśród podziemnych.
-Czyli
te skargi na twoją działalność i kosmiczne wysokie ceny to mity.
Magnus
chciał powiedzieć jakiś komentarz ale kobieta wstała i gdy już
miała wychodzić rzuciła:
-Dziękuję
Magnusie...
Nagle
oboje usłyszeli okropny huk dobiegający z pokoju, w którym
wcześniej schowała się współlokatorka czarownika. Magnus wstał
przerażony i niezauważalnie przewrócił oczami. Popatrzył na
swojego gościa, stała w pozycji obronnej, nasłuchując. Potarł
oczy i pomyślał nad krótkim obezwładniającym zaklęciem. Wykonał
szybki gest palcami i niebieskie iskierki rozproszyły się wokół
jego ręki.
Westchnął, przede wszystkim zirytowany.
//T&N
Omg!
OdpowiedzUsuńZapowiada sie ciekawie! <3
Masz może aska? Chcę być na bieżąca! *-*
Mamy:) link podany jest w zakładce 'kontakt'
UsuńBardzo mi się podoba! Zapowiada się ciekawie i z małym dreszczykiem ;) Czekam na rozdział <3 Pozdrawiam i życzę weny dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńrównież pozdrawiamy i dziękujemy!!:)
UsuńHyhy, na słowo Piekło od razu mi się powiedziało "a skąd tu moje królestwo?" XDD
OdpowiedzUsuńNieważne xd
PROLOG świetny i na pewno będę czytać <3
Pozdrawiam i
Pa!
†Infernal Queen†
haha:)
Usuńserdecznie dziękujemy i pozdrawiamy!
//N
Prolog super. Jest wiele nie wyjaśnionych rzeczy, które trzymają czytelnika w niepewności i każą mu czytać dalej. Nie mogę doczekać się rozdziału i tego co w nim umieścisz. Może wyjaśni się kim są poszukiwani? Chociaż nie to by było za szybko, ale daj jakieś wskazówki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJeju dziękujemy bardzo:) Nie wszystko okaże się od razu, ale parę rzeczy się wyjaśni, rozdział już jutro!:)
Usuń//N
Prolog zapowiada się na prawdę ciekawie.
OdpowiedzUsuńDużo tajemnic i niewyjaśnionych rzeczy.
Pozdrawiam i zapraszam do nas:
http://cyklodnalezcsiebie.blogspot.com
ciekawe bd czytac dalej :P
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuń