środa, 26 sierpnia 2015

PROLOG


Nieczytelny, neonowy szyld, rozświetlał ulice. Noc zdominowana przez ciszę i ciemność, ulegała pod tandetną reklamą.
Dziewczyna zaciągnęła się papierosem, dym podrażnił jej gardło. Wypuściła go, a kłębiące się smugi dymu przecięły powietrze,. Zgniotła niedopałek w popielniczce i podniosła się z zimnej balkonowej posadzki. Odwracając się od wszechogarniającej ciemności, rozproszonej neonowym szyldem oraz zapalonymi światłami w niektórych oknach domów, weszła z powrotem do mieszkania. Szybkim krokiem przeszła przez pokój i chwytając pilota od telewizora usiadła na kanapie. Ugięła się ona delikatnie pod ciężarem kota, który na nią wskoczył. Brunetka leniwie wyciągnęła dłoń w jego kierunku zachęcając zwierzę aby do niej podeszło.Nagle ciszę przerwał dźwięk dzwonka do drzwi.


-MAGNUS KTOŚ DO CIEBIE! - nie wstając z kanapy dziewczyna zawołała swojego współlokatora.
-Meg nie musisz się tak wydzierać mam doskonały słuch..
W drzwiach pojawił się wysoki mężczyzna, chudy jak patyk. Miał kruczoczarne włosy postawione na taką ilość żelu, że wyglądało jakby poraził go prąd. Podłużny kształt oczu i złotawy odcień skóry świadczył o wschodnim pochodzeniu. Ubrany był w czarny T-shirt ozdobiony zbyt dużą ilością cekinów, które mieniły się z każdym ruchem mężczyzny. Na koszulkę miał narzuconą brokatową marynarkę. Stanowczo zbyt dużo....wszystkiego. Cekiny, brokat, cienie do powiek, ciemne szminki sprawiały, że rzucał się w oczy. A to dla Magnusa było najważniejsze.
Mężczyzna podszedł do drzwi frontowych i spojrzał przez wizjer. Nagle zamarł. Odwrócił się powoli a jego spojrzenie mówiło jasno ,,Schowaj się". Dziewczynie nie trzeba było dwa razy powtarzać. Bezszelestnie zeszła z kanapy i ukryła się w drugim pokoju.
Magnus otworzył drzwi. Kobieta stojąca za nimi była wysoka i dobrze zbudowana. Jej czarne włosy były ściągnięte w koński ogon a chłodne niebieskie oczy lustrowały Magnusa od końców jego włosów po czubki fioletowych butów.
-Alexandro Lightwood....czy podczas waszego szkolenia nie uczą dobrych manier? W sobotni wieczór naprawdę nie powinno się nachodzić ludzi o tak późnej porze - Magnus starał się żeby jego głos brzmiał zupełnie naturalnie. Nie mógł wzbudzać podejrzeń gdyby ktokolwiek się dowiedział, że mieszka razem z ukrywającym się nocnym łowcą miałby sporo problemów. A teraz stała przed nim dyrektorka tutejszego instytutu.
-Magnusie moglibyśmy wejść do środka? Potrzebuje twojej pomocy.- Nawet głupiec domyśliłby się, że przyjście tutaj i proszenie o przysługę nie jest zbyt łatwe dla kobiety.
-Dlaczego miałbym ci pomagać?
-Zapłacę...
Mężczyzna jeszcze chwile wahał się ale w końcu odsunął się od drzwi i wpuścił łowczynie do środka. Nie była tu pierwszy raz ale i tak lustrowała mieszkanie Magnusa wzrokiem pełnym zdumienia.
-Za każdym razem dziwi mnie twoja ekstrawagancja i chęć wyróżniania się..
-Chyba nie zabierasz mi mojego cennego czasu by pogadać o moim guście - przerwał jej zniecierpliwiony
-Nie. Chodzi o to, że nadchodzą niebezpieczne czasy a to wymaga wykorzystywania wszelkich środków bezpieczeństwa a magia Wielkiego Czarownika Londynu jest jednym z nich.
Wielki Czarownik Londynu. Magnus zawsze szczycił się tym, że był najlepszym czarownikiem w całym Londynie i śmiał twierdzić, że w i całej Wielkiej Brytanii. Ale w ustach Nocnego Łowcy nie brzmiało to już tak szlachetnie.
-Chcesz abym nałożył czar ochronny na Instytut...Dlaczego? - sprawy Cleave nie bardzo obchodziły czarownika ale Aleksandra wydawała się być zbyt przejęta aby była to kolejna paranoja potomków anioła.
Kobieta natychmiast zesztywniała a krzty niepewności w jej oczach zastąpił chłód i pogarda.
-Istotnie chce abyś rzucił czar ale nie sądzę aby informacja dlaczego miałbyś to robić pomogła ci w tym.
-To ja tutaj jestem czarownikiem a nie ty Aleksandro.
Mężczyźnie nogi cierpły od stania więc podszedł do okrągłego stołu koło okna i odsunął jedno z krzeseł po czym skinął na łowczynie aby również usiadła. Po chwili wahania siadła naprzeciwko Magnusa.
-Dobrze powiem ci dlaczego potrzebna mi twoja pomoc ale musisz obiecać, że z nikim nie podzielisz się swoja wiedzą...Bo będziesz miał problemy z Cleave a tego nie chcielibyśmy oboje.
W rzeczy samej problemy z Nocnymi Łowcami były na liście 'czego czarownik ma unikać jak ognia'. Nie to, że zawsze to robił ale skoro na świecie dzieją się złe rzeczy to lepiej było zbierać sojuszników niż wrogów.
-Masz moje słowo.
Aleksandra spojrzała mu głęboko w oczy jakby chciała się doszukać kłamstwa albo podstępu i nie spuszczając oczu z Magnusa powiedziała:
-Do Alicante przyszła wiadomość, że syn piekieł jaki i jeden z aniołów maja dzieci tutaj w tym świecie...co więcej zarzucają nam, Nefilim, że je ukrywamy przed nimi, czego oczywiście nie robimy. Każą nam je oddać albo stanie się coś strasznego.
Magnusowi serce zabiło mocniej. Czyli się dowiedzieli...O Boże. Czarownik starał się zachować pokerową twarz ale Aleksandra chyba tego nie zauważyła, kontynuowała..
-Więc dokładamy wszelkich starań, żeby znaleźć te dwójkę. Co wiążę się z masą kłopotów, które zagrażają Instytutowi.
-Co jeśli nie uda wam się zaleźć tych dzieci?
-Nasz świat stanie się polem bitwy między niebem a piekłem. Nikt nie ma takiej mocy żeby sprzeciwić się tak silnym istotom więc świat zapłonie ogniem walki, my będziemy bezradni ale gotowi.
Łowczyni była przerażona, mężczyzna zauważył kropelki potu, które spłynęły jej po czole i zniknęły za kołnierzem bawełnianej bluzki.
-Zgoda nałożę czar na Instytut co więcej..popytam wampirów i likantropów czy coś wiedzą. Nie wiem czy wiesz ale szczycę się dobra sławą wśród podziemnych.
-Czyli te skargi na twoją działalność i kosmiczne wysokie ceny to mity.
Magnus chciał powiedzieć jakiś komentarz ale kobieta wstała i gdy już miała wychodzić rzuciła:
-Dziękuję Magnusie...
Nagle oboje usłyszeli okropny huk dobiegający z pokoju, w którym wcześniej schowała się współlokatorka czarownika. Magnus wstał przerażony i niezauważalnie przewrócił oczami. Popatrzył na swojego gościa, stała w pozycji obronnej, nasłuchując. Potarł oczy i pomyślał nad krótkim obezwładniającym zaklęciem. Wykonał szybki gest palcami i niebieskie iskierki rozproszyły się wokół jego ręki.
Westchnął, przede wszystkim zirytowany. 
                                                                             
                                                                                                                                                  //T&N

11 komentarzy:

  1. Omg!
    Zapowiada sie ciekawie! <3
    Masz może aska? Chcę być na bieżąca! *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba! Zapowiada się ciekawie i z małym dreszczykiem ;) Czekam na rozdział <3 Pozdrawiam i życzę weny dziewczyny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hyhy, na słowo Piekło od razu mi się powiedziało "a skąd tu moje królestwo?" XDD
    Nieważne xd
    PROLOG świetny i na pewno będę czytać <3
    Pozdrawiam i
    Pa!
    †Infernal Queen†

    OdpowiedzUsuń
  4. Prolog super. Jest wiele nie wyjaśnionych rzeczy, które trzymają czytelnika w niepewności i każą mu czytać dalej. Nie mogę doczekać się rozdziału i tego co w nim umieścisz. Może wyjaśni się kim są poszukiwani? Chociaż nie to by było za szybko, ale daj jakieś wskazówki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju dziękujemy bardzo:) Nie wszystko okaże się od razu, ale parę rzeczy się wyjaśni, rozdział już jutro!:)
      //N

      Usuń
  5. Prolog zapowiada się na prawdę ciekawie.
    Dużo tajemnic i niewyjaśnionych rzeczy.
    Pozdrawiam i zapraszam do nas:
    http://cyklodnalezcsiebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

zostaw choć najkrótszy komentarz:)